wtorek, 3 czerwca 2014

JAK POWSTAJĄ MOJE OPOWIADANIA, CZYLI ODRZUTY Z TEOFILII MIKKE

Zdradzam tutaj swój warsztat. Oto nieopublikowane projekty "Teofilii Mikke". Nigdy już do tego prawdopodobnie nie powrócę. Porzuciłem te pomysły. Ale zdradzę Wam je, myślę, że są tego warte. Potraktujcie to jako "nagrania archiwalne, odrzuty z sesji nagraniowej" które często dostajemy jako bonus do reedycji starych płyt.

1. TEOFILIA POŻEGNANIE
- Tak, słucham.
- Pan Kowalczyk?
- Tak, przy telefonie. Kto mówi?
- Jestem Eugenia Kaczyńska. Dzwonię z hospicjum w Krakowie aby poinformować pana, że Teofilia Mikke umarła dziś w nocy. We śnie. Nic nie bolało. Wyjęczała chwilę przed śmiercią pana nazwisko i zapisała numer telefonu abym do pana zadzwoniła.
- To niemożliwe. Wiem, że była stara, ale przecież trzymała się świetnie.
- Tak, wiem. Dla nas to także był szok. Spóźnił się pan. Teofilia trafiła do nas na początku tego roku. Nie było już dla niej nadziei. Z racji tego, że zerwała wszelkie kontakty z rodziną, odpowiednim miejscem pobytu była nasza placówka. Tak bardzo liczyła na to, iż zobaczy się z panem, że jeszcze zdąży. Miała podobno tyle do opowiedzenia….
- Ale jak to? Co jej dolegało?
- Miała raka piersi. A właściwie raka sutka piersi. Jak pan wie Teofilia podczas wojny eksperymentowała ze zmianą płci. Także na sobie. Sama zrobiła sobie zabieg wycięcia obu piersi. To znaczy wykroiła mięśnie zostawiając same sutki. Całe życie nosiła staniki wypychane implantami. Od razu po wojnie miała drewniane protezy, po upadku komuny było ją stać na dobrej jakości piersi sylikonowe, bardzo efektowne.
- Jestem w szoku. Naprawdę nie wiedziałem. Zostawiła coś dla mnie?
- Właśnie w tym celu dzwonię. Tak, jest dla pana paczka od Teofilii. Zapieczętowana. Nie wiem co w niej jest. Może pan przyjechać do Krakowa. Mam instrukcje aby odebrał to pan osobiście.
- Dobrze, dziękuję. Będę w Krakowie jutro rano.

2. TEOFILIA PO WYJŚCIU DZIENNIKARZA, ROZMOWA Z KAROLEM:
Teofilia zamknęła drzwi. Dziennikarz wyszedł pozostawiając niedopitą kawę oraz nadgryzione ciasto drożdżowe. Oczywiście u Teofilii nic nie może się zmarnować, dlatego też dopiła kawę oraz zjadła drożdżowca. To z  przyzwyczajenia. Jeszcze z obozu, kiedy każdy kęs jedzenia był na wagę złota.  Ale były też plusy takiej głodówki, bo ludzie nie chorowali na łuszczycę.
Teofilia rozsiadła się w fotelu. Nogi rozkraczyła tak szeroko, że widać było jej pożółkłe majtki, nieco już nieświeże, ale Teofilii to nie przeszkadzało. Kolejne przyzwyczajenie z czasów obozowych, kiedy bieliznę zmieniało się… raz na kwartał? A może i rzadziej…
Teofilia wzięła swój stary notes pochodzący jeszcze z czasów stalinowskich. Długo szukała tego numeru telefonu. Wreszcie jest, wykręciła numer na swoim starym aparacie. Nie uznawała telefonów komórkowych, nawet nowocześniejsze aparaty stacjonarne wydawały jej się zbyt skomplikowane.
- Karol?
- Jestem kochana.
- Był u mnie. Powiedziałam to, co chciałeś.
- Dobrze, jesteś kochana. Gdybym był młodszy przyjechałbym do ciebie i…
- Karol, nie zaczynaj! Naprawdę to już nie wiek na świństwa. Przecież jeździłam do ciebie do Rzymu przez tyle lat, mało ci?
Teofilia Mikke trzasnęła słuchawką.
Weszła do sypialni. Zaczęła się powoli rozbierać. Najpierw ściągnęła krótką, czarna perukę kupioną u Ruskich na jarmarku za dziesięć złotych. Ściągnęła również komunistyczny, różowy sweterek, a następnie stanik. W staniku były sztuczne piersi kupione w specjalistycznym sklepie medycznym dla kobiet którym wycięto piersi z powodu raka. Zdjęła także czarną spódnicę sięgająca jej do kostek. Była już tylko w samych pożółkłych majtkach. Je także zdjęła. I nagle wyskoczył z nich penis! Przez całą rozmowę ze wścibskim dziennikarzem było jej niewygodnie, ponieważ miała podwiniętego członka pomiędzy nogi. Czuła nieznośny ucisk na jądra. Ale wytrzymała. Teraz z ulgą mogła odetchnąć. Teofilia ubrana po męsku zamknęła drzwi swojego domu i wyszła na miasto.
Rzym współcześnie
Na drewnianej ławce, w pięknym, centralnym parku miejskim siedzi siwy, stary mężczyzna. Ludzie mówią, że siedzi już tutaj od 2005 roku, od wiosny. Jest bardzo stary i wysuszony. Niektórzy myślą, że to żebrak więc dają mu te kilka euro w rękę. Ale jego tak naprawdę interesuje coś innego. Z lubieżnym wzrokiem patrzy w stronę ogromnej piaskownicy w której bawią się dzieci. Nie jest dziadkiem żadnego z  nich. Ale on siedzi i czeka. Raz się nawet doczekał. Było to miesiąc temu, pięknego lata. Chłopiec o imieniu Marco biegł szybciutko na swoich małych nóżkach do parkowego szaletu, pięknej, barokowej budowli. Starzec to wyczuł- teraz albo nigdy! Nie po to siedziałem tutaj tyle lat każdej wiosny i lat, aby teraz marnować okazję!- powiedział do siebie w duchu. A trzeba zaznaczyć na marginesie, że był osoba bardzo uduchowioną.
Z daleka ta scena wyglądała komicznie. Pięcioletni Marco biegnący malutkimi kroczkami między alejkami parkowymi oraz ponad dziewięćdziesięcioletni dziad z metalowym chodzikiem biegnący za chłopcem. W toalecie stary dziad zamknął się w kabinie obok i nasłuchiwał chłopca. Ostrożnie wszedł na muszlę klozetową i przyglądał się Marcowi zza ścian działowych. Rozpiął rozporek, zaczął się onanizować. To było za mało. Zszedł z muszli, wyszedł ze swojej kabiny i rozejrzał się po toalecie czy nie ma Bay kogoś pozna nim. Nie było, był sam na sam z Marco. Kabina chłopca była zamknięta, lecz nie na klucz. Bo kluczy nie było w tej toalecie. Zresztą to przecież męska toaleta, czego się wstydzić. Mężczyźni nie wstydzą się wspólnego oddawania moczu, nawet odnajdują w tym wspólną, braterska przyjemność. Czy w takim razie kupa robi różnicę?
Karol nacisnął klamkę drewnianych, barokowych drzwi. Był w kabinie, kiedy chłopiec stał tyłem do niego i sikał.
- Proszę, bądź miły dla dziadka! Wymamrotał starzec. 

3. TEOFILIA W OBOZIE(CZASY WOJNY):

Dziennikarz jest już w swoim domu. Dzisiejszy dzień był pełen emocji. Dostał od Teofilii Mikke jakieś stare taśmy szpulowe. Są to nieme filmy. Od razu przystępuje do obejrzenia tych materiałów. Wyciąga projektor i umieszcza pierwszą szpulę na maszynie. Po chwili zaczyna się film. Na materiale jest młoda Teofilia stojąca w sterylnej sali. Ubrana jest w biały fartuch i chustkę. Następuje prezentacja narzędzi. Widzimy kleszcze, palniki, noże oraz piły. Po minucie wjeżdża łóżko pchane przez jakąś starą kobietę. Ta kobieta to zapewne jakaś pielęgniarka pomocnicza. Łóżko zatrzymuje się za środku wykafelkowane Sali. Teofilia podchodzi do niego i jednym energicznym ruchem ręki zdejmuje prześcieradło. Ukazuje się człowiek. Naga kobieta. Widać, że to Polka. Jej oczy są przerażone. Jej ciało skrępowane jest pasami przypiętymi do łóżka. Teofilia od razu przechodzi do rzeczy. Nakłada metalowe zaczepy(regulowane obręcze z metalu) na obie piersi. Zaciska je bardzo mocno. Piersi stają się sine, kobieta omdlewa. Teofilia wykrawa piersi bardzo ostrym nożem. Krzyk kobiety jest niewyobrażalny. Gdyby ten film posiadał ścieżkę dźwiękową była by ona zapewne nie do zniesienia. Piersi zostały wycięte. W miejscu piersi pozostały dwie dziury. Teofilia zwalania metalowe obręcze z piersi. Kobieta zostaje zabandażowana przez pielęgniarkę, a następnie odwieziona na tym samym łóżku do obozowego szpitala.
Na salę wjeżdżają noworodki. Wszystkie bez wyjątku płaczą. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz